Pożegnanie.

Bajki już z nami nie ma…

Jak pewnie wiesz prowadzimy kanał na Youtubie Bajka&Bianca, niestety sytuacja życiowa i problemy przyniosły nieoczekiwane i przyszłe zmiany. Musieliśmy pożegnać się z Bajką. Ten wpis opowiada o tym, co się wydarzyło.

Moje marzenia

O owczarku Katalońskim usłyszałam 10 lat temu. Długo czekałam, by mieć warunki na wzięcie szczeniaka tej rasy. Najpierw nie miałam finansowych możliwości na trzeciego psa. Następnie pojawiły się duże problemy zdrowotne. Jak tylko mogłam zarezerwowałam szczeniaka w hodowli.

W międzyczasie poznałam fantastycznego mężczyznę, który towarzyszył mi podczas spotkań z psami. Pewnie już go znasz, to Krzysiek mój narzeczony. Po długich rozmowach zdecydowaliśmy się na wzięcie dwóch maluchów. Spełniłam swoje marzenie.

Stworzyliśmy kanał Bajka i Bianca, gdzie pokazywaliśmy nasze wychowanie i szkolenie. Maluchy bardzo szybko zdobywały nowe umiejętności, były bardzo inteligentne i bardzo chętne do zabawy z człowiekiem.

Czarne chmury i duże problemy

Niestety bardzo szybko zauważyliśmy, że szczeniaki siebie nie akceptują.

Psy groziły sobie nawzajem, potrafiły warczeć i rzucać się na siebie przy wsiadaniu do auta, przy zapinaniu smyczy.

Było coraz gorzej. Psy rzucały się na siebie kilka razy dziennie. Czasami słowem udawało się je uspokoić, a czasami je łapaliśmy zanim się na siebie rzuciły. Zawsze musiały być dwie osoby, bo jedna osoba nie dawała rady je rozdzielić.

Nasza walka.

Konsultowaliśmy się z behawiorystami, którzy już wspominali, że trzeba je rozdzielić. Jednak my postanowiliśmy o nie walczyć. Rozdzielenie było by dla nas strzałem w serce.

Mocno pracowaliśmy i stosowaliśmy wszystkie zalecenia. Na treningach Bajka i Bianca świetnie wykonywały polecenia, ale nie przekładały tego na życie codzienne.

Próbowaliśmy walczyć o nie różnymi sposobami. W osobnych pokojach nie mogły być bo siebie czuły i szczekały, razem też nie bo coraz więcej powodów pojawiało się by rzucać się na siebie.

Niestety z wielkim bólem coraz częściej rozmawialiśmy, że dla dobra ich zdrowia psychicznego będzie lepie lepiej oddać jednego szczeniaczka.

Nadal konsultowaliśmy się z behawiorystami, z hodowcami. Najczęściej z ich ust słyszeliśmy opinię: oddać.

Z wielkim bólem podjęliśmy decyzję o oddaniu jednej z dziewczynek.

Bardzo mocno to przeżyliśmy i przeżywamy.

Po rozdzieleniu widzimy, że Bianca jest dużo spokojniejsza. Przestała niszczyć, przestała skakać na ludzi, na psy i przestała ciągnąć na smyczy. Wiele problemów, które powodował stres związany z przebywaniem ze sobą, rozwiązały się samoistnie. Bajka była z nami ledwo ponad dwa miesiące, a całkowicie skradła nasze serca. Bez niej nasz świat nie jest taki sam. To była trudna, ale słuszna decyzja. Bajce i Biance żyje się dużo lepiej bez siebie.

Co z kanałem na Youtubie

Zastanawialiśmy się, co zrobić z kanałem. Myśleliliśmy żeby go zamknąć, ale piszecie by dalej zamieszczać filmy. A, ponieważ mamy jeszcze wspólne opowieści z dwoma maluchami, postanowiliśmy jeszcze jakiś czas dzielić się wspólną historią Bajki&Bianki. Później samej już Bianki ze zmienioną nazwą kanału.

4 thoughts on “Pożegnanie.”

  1. Tak, była to dla nas bardzo przykra i ciężka decyzja. Konsultowaliśmy się z wieloma osoba. Dla dobra ich obu, dla dobra ich rozwoju podjęliśmy tą decyzję 🙁

  2. Bardzo przykra sytuacja, ale pocieszające jest to, że psinka gdzieś jest w dobrych (mam nadzieję) rękach. Polecam swój https://misza-story.blogspot.com – opis zmagań i osiągnięć z b. agresywnym psem po traumatycznych przejściach – śrut pod skórą, bity, zmuszany do walk (?); wyrzucony z samochodu. Wzloty upadki, metamorfoza i dramatyczny (!)
    koniec…

  3. Anna Zioberska

    Niestety zdarzają się takie sytuacje. Tak ma bardzo dobry dom, znaleziony przez hodowcę. Dziękuję za blog i również współczuję. Życzę wszystkiego dobrego !!!

Zostaw Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Call Now Button